Poniedziałkowe spotkanie łódzkiego Klubu Ludzi Sukcesu było niezwykle owocne. Swoją obecnością zaszczycili nas goście z Wrocławia, Warszawy, Poznania i Śląska. Nie zawiedli też stali Klubowicze. Miłą niespodziankę sprawił nam uczestnicząc w spotkaniu Stefan, który brał udział w pierwszych spotkaniach Klubu tuż po jego założeniu przez Tadeusza.
Łącznie owocną atmosferę tworzyło 19 osób.
Usłyszeliśmy ciekawe recenzje książek:
- „Momo” Michael Ende
- „Przełamać noc” Liz Uurray
- „Samotność w sieci” Janusz L. Wiśniewski
- „Rośliny lecznicze” Ożarowski
- „Radykalne wybaczanie” Colin Tippiny
- „Spisek bogatych” R. Kiyosaki
- „Rio Auaconda” W. Cejrowski
Jakimi mądrościami i pozytywnymi sformułowaniami zaowocowało poniedziałkowe spotkanie?
Ewa w wypowiedzi na temat tygodnia (umiar) podkreśliła, że „lekarstwo może zabić ale może też uleczyć”.
Włodek doradził: „lepiej wolniej a dokładniej”.
Jadwiga podsumowała wypowiedź o książce życiową mądrością, że dobrze jest „to co mamy najcenniejsze w życiu (czas)- przeznaczać dla ludzi najważniejszych w naszym życiu”.
Andrzej zdaniem: - „Być w każdym miejscu na świecie w którym być chcemy”- udowodnił nam, że teleportacja jest możliwa. Wystarczy usiąść wygodnie i dać się wciągnąć w treść książki „Samotność w sieci”.
Dorotka wyznała: „Wracam do natury” i zaimponowała uczestnikom jednym z sukcesów mówiąc o relacjach pomiędzy nią(jako pasażer) a jej synem (kierowca) w samochodzie mówiąc: -„On jest w stanie mnie słuchać a ja jestem w stanie się nie wtrącać”.
Nie wspomnę już o niezliczonej ilości ciepłych słów i pochwał.
Kochani Klubowicze i sympatycy Klubu- korzystając z sytuacji, podzielę się z Wami moim marzeniem związanym z łódzkim KLS. Marzy mi się aby frekwencja w każdy poniedziałek była taka jak na ostatnim spotkaniu. Dlaczego?
To dzięki Wam są one bogate w życiową mądrość, cenne wskazówki i godne podziwu postawy. Każda członek wnosi z sobą cząstkę siebie. Razem budujemy nastrój bezpieczeństwa, radości, otwartości. Te elementy sprzyjają zdobywania i szlifowania nowych umiejętności.
Aby się ono spełniło wystarczy, że będziemy tak licznie przychodzić do Klubu.
Odważnie i z przekonaniem twierdzę, że jest to czas trafnie zainwestowany.
Zgodzicie się ze mną?
A gdyby tak zaprosić i zabrać ze sobą chociaż jedną nową osobę? Czyż nie warto dzielić się tymi wrażeniami z innymi?
Pomyślcie- kogo uśmiech zadowolenia chcielibyście zobaczyć na twarzy i zaproście tę osobę do Klubu.
Dziękuje za wasz udział i zapraszam na kolejne spotkanie:)
Misiaki,
Justyna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz