niedziela, 7 czerwca 2009

a jak na kajakach było

Spływ kajakowy to wspaniała przygoda. Ja np tak bardzo obawiałam się
deszczu,że nie uwzględniłam siły promieni słonecznych jaką mają nad
wodą. Te niewielkie części ciała wystające spod ubrania opaliły się na
bardzo, bardzo czerwono i trochę boleśnie, a jaki wniosek z tego
akapitu,że mieliśmy na spływie piękną ,słoneczną pogodę.
O umówionej godzinie spotkaliśmy się z komandorem spływu kajakowego,
jednocześnie z organizatorką całej imprezy OlĄ i juz później wszystko
sprawnie i zgodnie z czasem się toczyło. Zapakowano nas w kajaki,wszyscy
z jednakowo,dużym doświadczeniem kajakowym,o czym świadczyły zapięte pod
sama szyję kamizelki ratunkowe i woda nas porwała.Mieliśmy do pokonania
4-ro godzinny odcinek drogi , wytyczony przez cztery mosty.Na pierwszym
moście wszyscy zostali ładnie pochlapani wodą, jest to wkomponowane w
atrakcje spływu, potem juz tylko woda i słońce, no może nie
tylko...Udało się niektórym nawet kilkakrotnie wpłynąć na tzw. mieliznę,
czyli piasek, na którym kajak zatrzymuje się i niestety trzeba
zakolegować się z wodą i się przepchnąć na głębszą , tak by chciał
płynąć dalej by móc podziwiać tzw przyrodę w naturze. Wielokrotnie udało
nam się spotkać z gromadką młodych kaczuszek, chyba to taki czas na
młode kaczki, a niektórzy mieli szczęście na spotkanie z rybą.Po
dopłynięciu do celu, mieliśmy jeszcze chwilę by spokojnie zjeść lody,
batony i inne niskokaloryczne i nietuczące przysmaki zakupione w
przystosowanej do tego celu Synagodze oraz zwiedzić ruiny,naprawdę ruiny
dawnego zamku(chyba Kazimierza). Po powrocie na bazę rozpoczęło się
zaplanowane wcześniej ognisko, ale o tym to juz ktoś inny napisze.
Ogólnie pogoda była sprzyjająca, słońce świeciło,atmosfera cudowna,
ludzie wokół życzliwi, kaczki małe i duże, do wyboru , do koloru, kajaki
płynęły do przodu, poza małymi wyjątkami, które płynęły też w trzcinę,
ale przecież to ma być przygoda, i taką właśnie przygodą była ta wyprawa
kajakowa, przynajmniej dla mnie, ach no przecież BYLI CUDOWNI LUDZIE -
może dlatego było tak fajnie. Pozdrawiam wszystkich tych co płynęli i
tych co popłyną. Olu bardzo dziękuję,że mogłam dzięki Tobie tak miło
spędzić ten czas.Pozdrawiam Beata

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz